Odwiedzin 37801844
Dziś 2288
Czwartek 25 kwietnia 2024

 
 

Sceny niemalże małżeńskie

 
 

Tekst: Krystyna Stochla
Foto: Katarzyna Śliwa

2012.02.20
 


Fot. Katarzyna Śliwa

Po jubileuszowych przyjemnościach agencja Polart zaprosiła nas znów do teatru. Jako że Walentynki były tuż za progiem, obejrzeliśmy tym razem spektakl firmowany przez teatr Ateneum, „Sceny niemalże małżeńskie”, w wykonaniu Grażyny Barszczewskiej i Grzegorza Damięckiego.




Sceny niemalże małżeńskie - fotoreportaż
Fot. Katarzyna Śliwa. Ponad 60 zdjęć!



Przedstawienie (kabaret teatralny?) oparte jest na tekstach Stefanii Grodzieńskiej, wzbogacone piosenkami Jej męża Jerzego Jurandota, a dowcipne dialogi-scenki przeplata śpiew, nawet trochę tańca. Autorką scenariusza jest pani Grażyna Barszczewska, która wybór tekstów konsultowała ze Stefanią Grodzieńską.

Para Grodzieńska–Jurandot, w przedwojennej i tuż powojennej Warszawie, to była kabaretowa potęga, tuzy, za którymi uganiały się najlepsze kabaretowe sceny, a Jurandota nazywano następcą Tuwima i Hemara. Jego piosenki, kuplety żyją i bawią do dziś, bez wątpienia znajdziemy je w niejednym domowym archiwum wśród innych winylowych płyt.


Fot. Katarzyna Śliwa

Konwenans i język w spektaklu rozczulająco „trąci myszką”, ale problematyka nic a nic się nie zestarzała i zapewne się nie zestarzeje, póki ludzie będą łączyć się w pary. Warto czasem pośmiać się z siebie, zobaczyć w krzywym zwierciadle, a że jest nam to potrzebne świadczy fakt, że w Boulevardteatern odbyły się dwa spektakle przy szczelnie wypełnionej widowni.


Fot. Katarzyna Śliwa

Kunszt aktorski i urodę pani Barszczewskiej sztokholmska publiczność już zna z poprzednich „wyjazdowych” przedstawień, ale pan Grzegorz Damięcki (też aktorskie dziecię, jakby genetycznie zaprogramowany na scenę), który „występywał” w Sztokholmie po raz pierwszy, zrobił na paniach wielkie wrażenie. Ma niewątpliwie talent, luz i swobodę i aż kipi taką niewymuszoną wewnętrzną radością. Gdy mu o tym powiedziałam, oznajmił, że ma małe dzieci i nie może tego słuchać, zatem milknę i oddaję mu głos…

***

Grzegorz Damięcki: Pragnę wszystkim podziękować za to wspaniałe przyjęcie i wszystkie miłe słowa, które dzisiaj padły. Dla nas aktorów taka spontaniczna reakcja widowni jest czasem ważniejsza niż niejedna fachowa recenzja. Dzisiejsza publiczność była „trzecim aktorem”, tylko wtedy nasza praca ma sens! Jak pani widzi ciężko pracujemy, by uczciwie zarobić pieniądze.

Krystyna Stochla: Pracujecie ciężko, a na scenie wygląda wszystko lekko, ot tak, od niechcenia.

O to właśnie chodzi, to jest szkoła Wojtka Młynarskiego, który powtarzał zawsze, że tak ma być, od niechcenia! Publiczność nie ma prawa odczuć wysiłku aktora, nie może się zastanawiać, czy biedaczysko dociągnie do końca czy nie. Tak ma być wszystko dopracowane by robiło wrażenie lekkości, że „samo się gra”, zwłaszcza w tym gatunku. Paradoks polega na tym, że – nie ujmując nic dramatowi – łatwiej grać sztuki mroczne, wzruszające czy wstrząsające niż być w sposób szlachetny śmiesznym, rozumnie śmiesznym.


Fot. Katarzyna Śliwa

Trzeba się wystrzegać takiej swoistej nachalności, grania „na wprost”, pod publiczkę, co robi teraz niestety dużo kabaretów. Chcieliśmy uciec od łatwizny, podnieść poprzeczkę nieco wyżej, a na szczęście Grodzieńska i Jurandot to taki „materiał”, że dużo tu można zdziałać.

Czas płynie, a ich twórczość się nie starzeje…

Nie, absolutnie, dlatego że Stefania miała abstrakcyjne poczucie humoru, a to jest niezniszczalne, czas się tego nie ima i to jest jej wielka zaleta.

Widać, że świetnie się pan w tym przedstawieniu czuje…

Tak, bardzo lubię w tym grać, dlatego że mam znakomitą partnerkę i to jest dla mnie wielki zaszczyt. Mówię to bez cukrowania i jakiejś taniej grzeczności. Grażyna jest bardzo pracowitą aktorką, karną, słuchającą również innych i tu nie obawiam się, że stąpnę na jakąś minę i wybuchnę.


Fot. Katarzyna Śliwa

Czy długo już gracie razem w tym przedstawieniu?

Zagraliśmy stacjonarnie w Ateneum i w kraju około 60 przedstawień, ale za granicą gramy to pierwszy raz u was. W planie mamy Kanadę i oby tak samo było jak tu! Nawet teatr wybraliście państwo świetny, taki jakby po grecku amfiteatralny, ze wspaniałą atmosferą. Zostaliśmy przyjęci po królewsku!

Toteż kończąc rozmowę życzę panu więcej takich doświadczeń i samych sukcesów. Wszystkiego Najlepszego!

***

Kiedy rozmawiałam z panem Damięckim, pani Barszczewska pracowicie składała autografy na programach. Wreszcie udało się porozmawiać.

Krystyna Stochla: Dziękuję w imieniu publiczności za dzisiejszy spektakl, w którym nie tylko pani gra, ale jest też autorką scenariusza. Proszę opowiedzieć jak się to przedstawienie rodziło?

Grażyna Barszczewska: To się zaczęło dawno temu, „najdawniej jak pamięć sięga” – można zacytować Tuwima. Moje kontakty z panią Grodzieńską zaczęły się około 20 lat temu, kiedy pracowałam z jej tekstami w kabarecie „Dudek”. Robiłam wtedy redakcję jej monologów i felietonów i wciskałam swoje trzy a może więcej groszy w jej teksty i uważałam, że powinna to znać i zaakceptować.


Fot. Katarzyna Śliwa

Nie tylko to zaakceptowała, ale też bardzo jej się podobały te moje „dodatki”. Bardzo mnie to zachęciło i później przez wiele lat myślałam, żeby napisać scenariusz przedstawienia teatralnego w formie i klimacie takiego kabaretu literackiego podobnego do „Kabaretu starszych panów” czy właśnie „Dudka”. Pracowałam nad tym około półtora roku, Stefania wszystko akceptowała…

Czy doczekała premiery?

No niestety zmarła w 2010 roku w wieku 96 lat, zanim do premiery doszło. Ja jej obecność na premierze czułam, zaprosiła się i była z nami. To przedstawienie z jej tekstami i z piosenkami jej męża Jerzego Jurandota jest moim ukochanym dzieckiem, Stefania tym co napisała, w pełni sobie na taki spektakl zasłużyła. W tych „Scenach niemalże małżeńskich”, opowiadając o mężczyźnie i kobiecie, jesteśmy Grodzieńską i Jurandotem, ale też Barszczewską i Damięckim.


Fot. Katarzyna Śliwa

Reakcja publiczności świadczy o tym, że przedstawienie było potrzebne. To taki kabaret literacki dla inteligencji, ale nawet jak ktoś był pierwszy raz w teatrze, nie będzie się czuł skrępowany, bo wszystko jest zrozumiałe.

Dopisała pani dwie sceny…

No tak, problematyka jest ciągle żywa i to jest przedstawienie współczesne. Nie chciałam, żeby to było dla 50+. Bez względu na to, czy się ma 20 czy 70 lat, to jakieś doświadczenia z partnerem czy partnerką już są.

Lubi pani w tym grać?

Bardzo! I to był dobry pomysł, żeby moim partnerem był Grzegorz. Ma tu dużo możliwości aktorskich, bo bywa i zabawny i sentymentalny i śpiewa, ma taki pełen wachlarz, co jest bardzo ważne dla młodego aktora. Świetnie nam się razem pracuje i co tu dużo mówić – gramy 60 przedstawień przy wciąż pełnej widowni, przecież nie da się zrobić teatru dla nas samych i pustych krzeseł.

Zatem życzę niesłabnących braw i nieustannie świetnej formy na scenie. Dziękuję za rozmowę.
 

Krystyna Stochla
Foto: Katarzyna Śliwa
PoloniaInfo (2012.02.20)


 






Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Praca dla operatora koparki (Stockholm)
🌟 Szukamy pracownikow do zespołu sprzątającego! (Stockholm)
Praca dla Ogolnobudowlanca (malmö)
Sprzatanie (Sztokholm)
Firma zatrudni (Bandhagen )
praca w restauracji (stockholm)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 28 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony