Odwiedzin 37830902
Dziś 486
Sobota 4 maja 2024

 
 

Recepta na integrację - wywiad z Natalią Tomczyk

 
 

Rozmawiała: Magdalena Hulu Mazurska
Foto: Z archiwum domowego Natalii

2010.09.27
 


Natalia

„Myślałam, że w Szwecji mieszkają kangury, więc bardzo chciałam się tutaj przeprowadzić. Później dowiedziałam się, że nie, że tutaj jest zimno. Wtedy pomyślałam, że pewnie mieszka się w igloo i są misie polarne”.

Parkuję samochód przed niedużym, drewnianym domkiem i pukam do drzwi. Po chwili otwiera mi Natalia i z uśmiechem zaprasza do środka. Jej chłopak, Jan, właśnie skończył przygotowywać dla nich kolację. Natalia Tomczyk ma 16 lat i mówi po szwedzku z värmlandzkim akcentem. Na pierwszy rzut oka jest zupełnie zwyczajną nastolatką. Po bliższym przyjrzeniu okazuje się jednak, że to nieprawda. Tej młodej dziewczynie udało się w mistrzowski sposób połączyć dwa światy, stary i nowy. Polskę i Szwecję. Może uda mi się dowiedzieć czy istnieje jakiś złoty środek, który to ułatwia?

Magda Mazurska: Powiedz mi w kilku słowach kim jesteś.

Natalia Tomczyk: Jestem licealistką, uczę się teraz w pierwszej klasie, mieszkam z mamą w Sunne (5-tysięczne miasteczko w Värmlandii w zachodniej Szwecji - przyp. red.), pochodzę z Polski.

Mówisz, że pochodzisz z Polski, to kim tak naprawdę jesteś, Polką czy Szwedką?

Według papierów jestem i Polką, i Szwedką, mam oba paszporty.

A według serca?

Trudne pytanie, nie wiem czy jestem bardziej Polką, czy Szwedką, to zależy kiedy się mnie ktoś zapyta, ha ha. Ale chyba bardziej z zachowania i wyboru czuje się Szwedką. Jednak nie mówię tego zazwyczaj.

Kiedy i dlaczego przyjechałaś do Szwecji?

Przyjechałam jak miałam 9 lat. Rodzice są lekarzami, poszli na kurs języka szwedzkiego. Najpierw przez pół roku mieszkaliśmy w Warszawie. Później, po mojej komunii przyjechaliśmy do Sunne.


Natalia wraz z koleżankami aktywnie działającymi w organizacji Ungdom mot Rasism (Młodzież przeciwko rasizmowi).

Chciałaś wyjechać do Szwecji?

Myślałam, że tu będą mieszkały kangury, więc bardzo chciałam! Później dowiedziałam się, że nie, że tutaj jest zimno. Wtedy pomyślałam, że pewnie mieszka się w igloo i są misie polarne, i nadal bardzo chciałam wyjechać.

A jak już przyjechałaś?

To okazało się, że nie ma ani kangurów, ani igloo ani misiów. Zaczęłam od razu chodzić do świetlicy, chodziłam tam trzy miesiące, przez całe wakacje. Przez pewien czas było fajnie, ale potem bardzo tego nie lubiłam. Naprawdę, bardzo mi się tam nie podobało. Nie chciałam tam chodzić, może dlatego, że miałam trudności z językiem, nie wiem. Jednak dało mi to bardzo dużo. Praktycznie w ciągu trzech miesięcy nauczyłam się języka. Później, w trzeciej klasie, miałam już tylko jedną dodatkową godzinę szwedzkiego w tygodniu, głównie po to, aby ćwiczyć pisownię.

Nie chodziłaś do żadnej klasy przygotowawczej?

Nie.

Jakie to uczucie, jak tak od razu trafi się do szwedzkiej klasy?

Pamiętam, że przez pierwszy rok bałam się cokolwiek powiedzieć, mówiłam tylko „tak” i „nie”. Za każdym razem, gdy ktoś mnie pytał czy rozumiem, odpowiadałam, że tak. Ponieważ gdy odpowiedziałam, że nie rozumiem, to tak mi tłumaczyli, że jeszcze mniej rozumiałam.

Dzisiaj, gdy pytam młodzież w Sunne o Natalię, zdecydowana większość wie kim jesteś. Możesz opowiedzieć o Twojej działalności społecznej?

Byłam zaangażowana w działalność samorządu szkolnego w szwedzkim gimnazjum, w dziewiątej klasie byłam przewodniczącą. Działałam również w grupie na rzecz demokracji. Poprzez tę grupę chcemy pokazać, że demokracja jest najważniejsza. Informujemy i dyskutujemy na ten temat. Pojechaliśmy z młodzieżą do Oświęcimia. Jestem bardzo aktywna, praktycznie we wszystkim w czym się da. W Sunne nie ma zbyt dużo ludzi, którzy chcą się angażować. Dla mnie to jest „kul”, bawi mnie.


Natalia w różowych włosach

Nagle, z takiej cichutkiej dziewczynki, która mówiła tylko „tak” i „nie” stałaś się jedną z najbardziej znanych młodych dziewczyn w Sunne. W którym momencie nastąpił przełom?

Może w szóstej klasie? Zaczęłam się czuć pewniej, miałam więcej kolegów i przyjaciół, ludzi, którzy mnie lubili. Zaczęłam trochę szaleć i robić sobie co chcę, głośno się wypowiadać i interesować życiem społecznym. Może to też leży we krwi, bo tato był też zainteresowany polityką. W siódmej klasie to już każdy wiedział, kim jestem, ha ha.

Lubisz też szokować, na przykład wyglądem?

O tak, widziałaś może moje fioletowe włosy?

Właśnie, co by babcia w Polsce na to powiedziała?

Babcia aż tak przerażona nie była, wydaje mi się, że babcia uważa, że wszystko co jej wnuki robią, jest fajne, i akceptuje to. To jest dla niej coś innego, nowego. Gorzej z mamą i tatą. Nie za bardzo podobał im się mój pomysł pofarbowania włosów na fioletowo. A siostra chciała mnie w Polsce od razu zabrać do fryzjera.

Przejmowałaś się tym?

Nie za bardzo. W końcu mieszkam w Szwecji. Tutaj jest większa tolerancja w stosunku do drugiego człowieka. W Polsce inny kolor włosów, tatuaże, kolczyki oznaczają, że ktoś jest głupi czy mniej inteligentny. Tutaj oznacza to tylko, że ktoś chce pokazywać, że jest i istnieje poprzez swój wygląd.



No to jak jest tak naprawdę z mamą i z tatą, wychowują Cię po polsku czy po szwedzku?

Próbują mnie wychowywać po polsku, ale nie wiem, czy nie jest już trochę za późno. Jest im raczej ciężko. Mama zaczyna się na szczęście poddawać, w końcu mieszka w Szwecji i bardziej to rozumie. Wydaje mi się jednak, że to się tak nie da, jeśli mieszka się w innym kraju. Wtedy pojawiłyby się zbyt duże różnice, człowiek nie czułby się częścią społeczeństwa. Można oczywiście połączyć obie kultury, ale nie wolno też się ograniczać i nie dopuszczać kultury szwedzkiej do wychowania.

Wyjechałaś z Polski po pierwszej komunii, co się wydarzyło potem? Jaki masz stosunek do kościoła katolickiego?

W Szwecji byłam oczywiście zaciągana do kościoła przez mamę. Niezbyt regularnie, bo było za daleko, 60 kilometrów. Uważałam to za karę, musiałam wcześnie rano wstawać, żeby pojechać do kościoła. Od dziecka nie przepadałam za chodzeniem do kościoła, było tam zimno i nudno. Byłam jednak mocno osadzona w myśleniu katolickim.

O protestantyzmie słyszałam dużo, na lekcjach w szkole. Wiedziałam mniej więcej jak to wygląda. Potem poszłam raz na przygotowania do ich komunii/bierzmowania razem z moim byłym chłopakiem. Bardzo mi się to spodobało, ponieważ oni, zamiast tego notorycznego wkuwania i uczenia się na pamięć, które mieliśmy w Polsce, próbowali zrozumieć o co chodzi w wierze, próbowali się nauczyć, a nie wkuwać na pamięć. Spodobało mi się tam.

W ósmej klasie zaczęłam chodzić na KRUX, zajęcia organizowane przez kościół dla młodzieży. Spotykaliśmy się w piątki wieczorem. To bardzo dobra rzecz dla ludzi w moim wieku, żeby nie włóczyli się po ulicy, nie pili alkoholu i nie palili. Robiliśmy tam różne rzeczy, piekliśmy ciasta, były różne zabawy, czasami byliśmy na dworze. Dzięki temu zaczęłam się interesować kościołem w Szwecji. Moja koleżanka była pomocniczką w prowadzeniu młodzieży do komunii/bierzmowania. Okazało się, że moja komunia katolicka i wiedza są wystarczające, aby podjąć tego typu pracę. Teraz mogę w ten sposób trochę zarobić. I jeżdżę na różne kursy, gdzie uczę się, jak pracować z młodzieżą i jak ich zachęcić do kościoła.



Jaka jest Twoim zdaniem różnica między kościołem katolickim a protestanckim?

Kościół katolicki jest konserwatywny, zamknięty w jednym i tym samym myśleniu. Nie żyjemy w czasach kiedy Chrystus się urodził, żyjemy dwa tysiące lat później. Trzeba trochę rozszerzyć sposób myślenia, popatrzeć inaczej na świat. Protestantyzm przynajmniej próbuje to zrobić. A my z katolicyzmem tkwimy wciąż w tym samym punkcie i wydaje nam się, że zasady mają być dokładnie takie same jak dwa tysiące lat temu. Dlatego wydaje mi się, że młodym ludziom bardziej pasuje kościół protestancki.

Twój chłopak jest Szwedem, wolałaś wybrać Szweda niż Polaka?

Spróbowałam raz z Holendrem, ale się nie udało, ha ha. Wydaje mi się, że polscy faceci mają inne nastawienie do dziewczyn. Mają większą potrzebę kontroli, moje polskie koleżanki muszą się cały czas spowiadać, gdzie wychodzą i co będą robić. Są to patetyczne związki, gdzie dziewczyna musi mówić z kim się spotyka i co będzie robić, a chłopak i tak nie wierzy. Ja tego nie muszę robić.

Poza tym polscy faceci mają bardzo tradycjonalne podejście do życia. Są inni, ale nie potrafię wytłumaczyć w jakim sensie. Oczywiście, jeśli jakiś chłopak mnie oczaruje i rzuci na kolana (tak jak Jan to właśnie zrobił), to nie ma znaczenia z jakiego kraju pochodzi.

Jan, a dlaczego Ty jesteś razem z Natalią?

Jan: Bo ma szerszą perspektywę patrzenia na świat i życie, a poza tym jest inteligentna, słodka i miła. Jak jesteśmy z innymi ludźmi, to jest groźna i odważna, potrafi ostro odpowiedzieć na każde pytanie. Ale jak jest sama ze mną, to jest miła i miękka. No i nie jest komunistką, ha ha.

Co byś doradziła młodzieży, która przeprowadza się z Polski do Szwecji, na przykład dlatego, że ich rodzice dostali pracę?

Natalia: Nie wolno się bać podejmowania kontaktu z ludźmi. Nie ma sensu się bać rozmawiać, trzeba też prosić Szwedów, żeby ich poprawiali. To jest ważne, bo Szwedzi nie poprawiają nikogo z własnej woli, bo się boją. Trzeba próbować łapać kontakt i nie integrować się tylko z Polakami, lecz również z ludźmi, którzy mieszkają tutaj. Bo to jest ten kraj, w którym będą mieszkać większość swojego życia. Nie bać się i robić to co się chce, w granicach rozsądku, oczywiście.

Artykuł o Natalii w värmlandzkiej prasie regionalnej:

NWT: 15-åriga Natalia försvarar allas lika rätt
 

Rozmawiała: Magdalena Hulu Mazurska
Foto: Z archiwum domowego Natalii
PoloniaInfo (2010.09.27)


 






Praca w firmie sprzatajacej w Sztokholmie (Stockholm)
Praca od zaraz Stolarz (Stockholm )
DAM PRACE / BUDOWLANKA (Odeshog)
sprzatanie (Vändelsö)
Praca w firmie sprzątającej (Bjärred)
Praca w lesie (Gagnef)
LAKIERNIK SAMOCHODOWY/Stockholm (TÄBY)
Firma sprzatajac Skura (Älvsjö)
Więcej





8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 8 gości
oraz 0 użytkowników.


Dzis palạ koran w Skärholmen
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony