Odwiedzin 37780699
Dziś 1022
Piątek 19 kwietnia 2024

 
 

Pedro el Polaco

 
 

Tekst: Dana Platter

12/2006
 



Tancerz doskonały - tak można określić Petera Kleinwichsa vel Pedro el Polaco. Peter czyli Piotr jest szwedzkim Polakiem z hiszpańską duszą. Przyjechał do Szwecji z rodzicami w wieku 11 lat i tu już pozostał. Z przerwami na Hiszpanię.

Piotr urodził się w Elblągu, gdzie jego ojciec, członek partii, piastował stanowisko przewodniczącego prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Ojciec coś tam skrytykował w Sejmie, popadł w niełaskę no i pochodzenie też miał niezbyt dobrze widziane. Nie pomogło czysto polskie pochodzenie matki, rodzice zostali „uprzejmie wezwani” do opuszczenia Polski i - wyjechali w 1956 roku do Szwecji. Rodzina wróciła do swego prawdziwego nazwiska i Piotr Kulczycki został Peterem Kleinwichsem.

Zaczął uczyć się tańca dość późno, bo w wieku 16 lat. Od dziecka już zdradzał zdolności w tym kierunku i mama, wielka miłośniczka baletu i opery, zaprowadziła sześcioletniego malca do Szkoły Baletowej przy Teatrze Wielkim w Warszawie. Został tam przyjęty, ale z przyczyn bardzo prozaicznych nie rozpoczął nauki. Dopiero dziesięć lat później, w Szwecji zaczął studiować taniec klasyczny, jazz i musical. Ukończył Koreografiska Institutet (Instytut Choreograficzny) w Sztokholmie, otrzymał dyplom nauczyciela tańca w roku 1971 i rozpoczął swą przedziwną karierę.

Piszę - przedziwną, ponieważ z jego talentem, charyzmą i energią powinien był zostać gwiazdą wszelkich musicali. Tak się jednak nie stało. Owszem wystąpił w musicalu „Godspell” w roli głównej Jezusa, a także w mniejszej roli w słynnym musicalu „A Chorus Line”, ale na dalszą metę ta droga okazała się dla niego zamknięta. Peter był inny - nie pasował do grupy... Miał zbyt duży temperament i był zbyt spontaniczny ażeby zostać zaakceptowanym bez zastrzeżeń w chłodnej, wyważonej Szwecji.

Starł się z reżyserem, od którego żądał więcej prób, a także z kolegami, którzy kopcili jak kominy, a niepalący Peter nie mógł tego znieść. Protestował więc i mówił bez ogródek, co myśli łamiąc w ten sposób niepisane prawo, że trzeba trzymać język za zębami. Nawet artystom nie wszystko tu wolno... Poszedł więc własną, trudną, wyboistą i dość niezwykłą drogą: zaczął dawać przedstawienia na ulicy, uczyć Szwedów tanga w parku, zabawiać na imprezach firmowych oraz został pierwszym stripteaserem w przedstawieniach dla pań w restauracji „Bacchi Wapen” w Sztokholmie.

Bawił tam i rozśmieszał, i odnosił sukcesy. Jako pierwszy stripteaser znalazł się również w szwedzkim Nöjeslexikon czyli słowniku rozrywki. Peter uważa, że męski striptease to był jego najlepszy wkład w rozrywkę. Założył też kabaret w restauracji „Minerva”, również w Sztokholmie. Sam pisał teksty, reżyserował i produkował przedstawienia i koncerty.

Jako młody tancerz pojechał do Hiszpanii tańczyć jazz i tam spotkał swoje przeznaczenie - flamenco! I sevillana. Od razu poczuł, że to jest to. Poświęcił się flamenco i sevillanie całą duszą i wkrótce zaczął uczyć Hiszpanów ich własnych tańców. To tak jakby przyjechał do Polski Hiszpan i zaczął uczyć Polaków tańczyć krakowiaka i oberka! Peter Kleinwichs jest jedynym cudzoziemskim artystą wymienionym w hiszpańskim leksykonie flamenco. Figuruje tam pod swoim pseudonimem artystycznym Pedro el Polaco.

Pytam Petera, czy nie wolał nazwać się Pedro el Sueco?

„Owszem, próbowałem - mówi Peter - ale Szwedzi mają niezbyt dobrą opinię w Hiszpanii, Polacy są o wiele bardziej lubiani więc przyjąłem pseudonim Pedro el Polaco.”

Z Hiszpanami współpraca układała się o wiele lepiej. Co prawda palą, piją (nikt nie tańczy tam flamenco na trzeźwo!), biorą kokainę, ale... mają straszne kompleksy w stosunku do cudzoziemców. Czują się mniejsi, głupsi i bardziej prymitywni w stosunku np. do Francuzów i Anglików, którzy przyjeżdżają do Hiszpanii z utrwalonymi stereotypami, przez których pryzmat patrzą na ich mieszkańców. Sami czują się oczywiście lepsi i mądrzejsi, a Hiszpanie to wyczuwają.

Od czasu opuszczenia Polski Piotr był w starym kraju tylko raz, w roku 1976 w rok po tragicznej śmierci matki. Był tam przez tydzień, spotkał się z ciotkami i prawie przez cały czas płakał. Więcej do Polski nie pojechał. Z rodzeństwem, również osiedlonym w Szwecji, rozmawia po szwedzku. Ze mną stara się rozmawiać po polsku, ale sprawia mu to wyraźne trudności i przechodzi na szwedzki.

Pytam więc Petera kim się właściwie czuje - Polakiem czy Szwedem? „Zależy z kim rozmawiam” pada odpowiedź. „Kiedy rozmawiam z panią, czuję się Polakiem, ze Szwedami - też. A z Hiszpanami - Szwedem. Albo Polakiem” - dodaje po chwili wahania.

Marzeniem Petera jest uczyć flamenco w Polsce i zrobić tam choreografię tańców hiszpańskich.

Peter Kleinwichs jest nauczycielem tańca. Prowadził latem wielokrotnie kursy tanga w Kungsträdgården w Sztokholmie, a także naucza tańców towarzyskich w szkołach. Peter ma misję nauczenia młodzieży tanga, foxtrota, bugga i walca, ale, niestety napotyka na wielkie trudności. Uczniowie z krajów orientalnych torpedują jego zajęcia, przeszkadzają, szykanują dziewczęta, wyzywając je od „hora”. Pomocy od innych nauczycieli czy też dyrekcji nie otrzymał, ponieważ tamci się boją. Kilku rozwydrzonych chłopaków potrafi sterroryzować całą szkołę.

„Taniec towarzyski jest naszym artystycznym wyrazem równości płci i symbolem naszego zachodniego, demokratycznego społeczeństwa” - mówi Peter. „Jest wielką stratą, że młodzież nie poznaje tańca towarzyskiego, który jest cywilizowaną formą kontaktu i źródłem radości. Młodzież zubaża w ten sposób swoje życie, a tradycja oraz umiejętność tańca towarzyskiego zostaje złożona na ołtarzu tzw. społeczeństwa wielokulturowego.”

W 1999 roku „wyemigrował” do Andaluzji, ale po trzech latach wrócił do Sztokholmu. Współczesna Hiszpania na co dzień to nie była ta romantyczna Andaluzja, którą sobie wymarzył. Peter zrozumiał, że jego miejsce jest jednak tu, w Szwecji... Zaczął pisać autobiografię i okazało się, że materiału jest na co najmniej trzy książki!

Artysta skończył w tym roku 60 lat i obchodził 40- lecie pracy artystycznej przy współudziale swoich kolegów na deskach teatru „Wallmans Intima”, w którym debiutował. Tańczył, śpiewał (śpiewać też potrafi!) i bawił publiczność. Co będzie robić dalej? Tańczyć, oczywiście! Występować na imprezach kulturalnych i firmowych, nauczać tańców towarzyskich, a także opracuje i przygotuje do druku swoje pamiętniki. Będą na pewno oryginalne tak jak oryginalny jest ich autor - szwedzkohiszpański tancerz-Polak.
 

Dana Platter
Relacje (12/2006)


 









Brukarstwo (Täby)
Praca dla ogólno budowlańca (Skåne)
BLACHARZ, LAKIERNIK (SKOGAS)
mechanik samochodowy (SKOGAS)
Firma sprzątająca (Helsingborg)
Firma sprzątająca (Malmö,Lund, Ystad, Sjöbo i okolice)
Brukarzy, Pracy ziemne (UPPSALA)
Firma sprzatajaca (Åkersberga)
Więcej





Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Muzeum tramwajów w Malmköping.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 24 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony